18 lipca 2020 r. udało nam się wreszcie zorganizować czwartą edycję Skarżyskiego Maratonu Pieszego „Nad Kamienną”, planowanego w terminie 23 – 24 maja. Wszystkiemu winna pandemia koronawirusa, która wielu osobom, instytucjom i organizacjom pokrzyżowała plany. Wytyczona przez Grzegorza Kowalskiego i Michała Gancarczyka trasa liczyła nieco ponad 50 km, prowadziła z Rejowa przez Górę Baranowską, Składnicę Kruk, Rezerwat Dalejów, Drożdżów, Płaczków, Mroczków, Rezerwat Ciechostowice, Ubyszów, Zagórze, Skarbową Górę, Pogorzałe do Rejowa.
Przeprowadzenie imprezy musieliśmy dostosować do aktualnej sytuacji, do obowiązujących norm i wytycznych służb sanitarnych, dlatego też uczestnicy tym razem startowali indywidualnie, w wybranej przez siebie godzinie, między 7.00 a 10.00. Na starcie w Ośrodku Wypoczynkowym Rejów pojawiło się 108 uczestników ze 115 zgłoszonych. Wszyscy otrzymali pakiety startowe (mapki z opisem trasy, numery startowe, koszulki i pamiątkowe znaczki okolicznościowe tzw. buttony). W maratonie, jak co roku, wzięli udział turyści ze Skarżyska-Kamiennej i powiatu skarżyskiego, a także z Kielc, Końskich, Warszawy, Łodzi, Opoczna, Tomaszowa Mazowieckiego, Lublina, Kleosina, Radomia, Krakowa, Jędrzejowa, Ostrowca Św., Starachowic, Lubochni, Chorzowa i innych. Wczesnym rankiem w ośrodku weryfikacji uczestników maratonu dokonały: Monika Kowalska, Elżbieta Łukomska i Alina Piotrowska. Na trasie były trzy punkty kontrolne na których czuwali: Rezerwat Dalejów – Katarzyna i Wiesław Łukomscy; Ubyszów – rodzina Białków Anna, Kinga i Grzegorz oraz Cmentarz Partyzancki na Skarbowej Górze – rodzina Biberów Katarzyna, Justyna i Andrzej. Punkty kontrolne zostały wyposażone w wodę mineralną i słodycze. Aura i tym razem nie spłatała nam figla, dopisywała cały czas, tylko plaga komarów dawała się mocno we znaki, które w tym roku są wszędzie. Wilgotne lato dało komarom świetne warunki do rozwoju. Trasa miejscami była błotnista, ale prawie wszystkim udało się ją pokonać. Tylko trzech uczestników nie dało rady przejść jej w całości. Pierwszy maratończyk na metę dotarł o godz. 13:25, a ostatni o 22:40.
Ostatecznie maraton ukończyło 105 osób i każdy z nich na mecie otrzymał tym razem odlewany medal, pamiątkowy dyplom, słodki batonik, gorącą kawę lub herbatę albo wodę mineralną, a także uczestniczył w losowaniu upominków. W OW Rejów na piechurów oczekiwali organizatorzy, którzy dekorowali wytrwałych piechurów, uwieczniając ten fakt na fotografiach. Każdy mógł się posilić gorącym żurkiem z kiełbasą i jajkiem.
Niestety w tym roku w ten sposób trzeba było zakończyć imprezę, bez wspólnego zdjęcia, bez ogniska i uroczystego zakończenia. Może w przyszłym będzie lepiej. Fajnie że mogliśmy maraton doprowadzić do skutku, i że tym razem też się udało.
O realizacji zaplanowanych imprez cyklicznych i powrotu do wycieczek sobotnio –niedzielnych będziemy informować na bieżąco na naszej stronie internetowej i tablicy informacyjnej przy MCK.
