W ostatnią niedzielę 19 listopada czternastoosobowa grupa turystów wybrała się na tradycyjną wycieczkę niedzielną pod kierunkiem Grześka Kowalskiego. Pojechaliśmy rano busem do Berezowa i powędrowaliśmy świeżo odnowionym szlakiem niebieskim przez Kamień Michniowski, Burzący Stok do Suchedniowa. Trzeba przyznać, że nasi znakarze Grzegorze: Białek i Kowalski postarali się. Szlak jest czytelny – nie można się zgubić. Wyznakowane jest nawet obejście rozlewiska, które zrobiły bobry na trasie do źródełka Burzący Stok. Jedyny problem, ale nie tylko na tym szlaku, to działalność leśników, którzy tak rozjeżdżają ciężkim sprzętem i tarasują ściętymi drzewami drogi, że nam skromnym chodziarzom trudno przejść. Te utrudnienia jednak nas nie zniechęciły. Zaczęliśmy od miejsca upamiętniającego pomordowaną przez Niemców w czasie pacyfikacji Michniowa w 1943 r. rodzinę gajowego Władysława Wikło, do którego trzeba było nieco zboczyć ze szlaku. Potem dalej przez Michniów obok Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskiej do rezerwatu przyrody Kamień Michniowski, gdzie wśród skałek zrobiliśmy sobie pierwszy postój. Tym razem na wycieczce mieliśmy trzech solenizantów i jedną jubilatkę.
Były życzenia, „sto lat…..” z toastem, pyszne kanapki, ciasta, no i oczywiście cukierachy. Było też przy Burzącym Stoku ognisko i pieczenie kiełbasek. Pogodę mieliśmy taką akurat, chłodno, pochmurno, ale bez opadów. W lesie jest pięknie, cicho i spokojnie. Kilka godzin wędrówki wystarcza na wyciszenie się i zaczerpnięcie kilku łyków świeżego powietrza. Do Suchedniowa dotarliśmy około 15-tej i powróciliśmy do Skarżyska pociągiem. Zapraszamy do udziału w kolejnych wycieczkach niedzielnych.